Mikołaj Trzaska
- snowflake / deadwife / illegal travel
- toilet fear / drink driving dance
- yeast business
- snow romance / burning tail
- after explosion
- koschmar / volga tune
- killers on the snow / retrospace / Amundsen’s ship „Fram” / hit and sunlight
- flicker / cutlery attack / arsonist
- scream of archers / march of sorrow / chasing in deep snow
- dark house / shining / worse / ……… / little better
Mikołaj Trzaska – alto saxophone, bass clarinet, taragot, farfisa and other keyboards.
Clementine Gasser- 5 string cello
Tomasz Szwelnik – piano & prepared piano
Clayton Thomas – double bass
Michael Zerang – drums & percussion
All compositions by Mikołaj Trzaska
Except: Snow Romance, After explosion by Trzaska/Gasser/Thomas
Amundsen’s ship „Fram” by Trzaska/Gasser/Thomas/Zerang
Recorded 21 & 22 March 2009 at the Studio Radia Gdańsk by Jacek Puchalski
RECENZJE:
Dom Zły Już w świetnym przecież filmie ta muzyka gra jedną z głównych ról, a bez asysty obrazu robi równie duże wrażenie co wspomniane dziełko Smarzowskiego. ścieżka dźwiękowa Domu złego” jednak w dużo mniejszym stopniu przyprawa o nagłe rozstroje emocjonalne – tu szaleństwo przenoszone jest do kontrolowanej przestrzeni zakładu psychiatrycznego: produkty obłędnego umysłu są nieprzewidywalne i fascynujące w swej abstrakcyjności, ale okiełzane. Z drugiej strony bogato zdobiona forma może zostać w pełni doceniona dopiero solo: tam emocje niosły przede wszystkim wrzaski saksofonu, tu fragmenty pod dialogami będące ledwo zauważalnym elementem wystroju śmiało ujawniają swoje małe historie i kompozycje Trzaski za nic nie chcą zapisać się w pamięci tylko jako tło. Surowe i naturalistyczne dźwięki wydobywane z perkusji i wiolonczeli oraz niepokojące partie fortepianu tylko po części odpowiadają za psychodeliczną aurę płyty. Jej moc odświeżania percepcji kryje się w różnorodności środków (przewrotne nawiązania do popularnych form, syntezatorowe brzmienia, transujące zapętlanie fraz, cyfrowy szum – świadomie lub nie – podbity kompresją, beatbox!), które zestawiane są w nieoczywistych kombinacjach dając dużo satysfakcji uważnemu uchu. Muzyka momentami niemal tak totalna jak kiedyś holenderski futbol.
Mateusz Krawczyk (3 maja 2010)